
Czy grzesząc tracę Ducha Świętego?
Grzech niszczy Twoją relację z Panem Bogiem, oddala Cię od Niego, a w związku z tym, że Duch Święty jest trzecią Osobą Boską równą Panu Bogu i Jezusowi, niszczy również relacje z Nim.
Jeśli jesteś pod wpływem grzechu ciężkiego to zamykasz się na działanie Ducha Świętego, bo jesteś pod działaniem złego ducha.
Jest też dobra wiadomość… Duch Święty nie opuszcza Cię, to nie jest tak, że „wyprowadza się” z Twojego życia, czy świątyni jaką jest Twoje ciało. On dalej mieszka w Tobie, tylko jest Ci trudniej usłyszeć Jego głos, zauważyć Jego działanie, czy wejść w pełni we współpracę z Nim.
Pamiętaj jednak o tym, że jeśli upadniesz i zgrzeszysz, to dopóki żyjesz możesz wrócić do Pana, bo On czeka i szuka Ciebie.
A Duch Święty jest Duchem porządku i prawdy, więc jeśli zawołasz Duchu Święty wskaż mi miejsca, które wymagają mojego nawrócenia, przyjdź i pokaż mi prawdę o mnie, o moim grzechu.
To On nigdy nie zostawi Cię samego, przyjdzie z pomocą, a Jego upomnienie będzie pełne nadziei, pokoju i wiary w Boże Miłosierdzie.
Dlatego nigdy nie bój się nawet w stanie grzechu ciężkiego wołać Jego pomocy.
A na zakończenie świadectwo…
Mam na imię Marcin, jestem żonaty i pracuję zawodowo. Tak się składa, że większość moich współpracowników to mężczyźni, którzy są średnio lub niewięrzący. Pan Bóg często stawia mnie w takich sytuacjach w pracy i poza nią, w których dochodzi do dyskusji na temat wiary, Kościoła i Pana Boga. W tych dyskusjach prowadzi mnie Duch Święty, to On sam daje mi natchnienie do wyjaśniania moim kolegom wątpliwości związanych z wiarą, odpierania zarzutów wobec Kościoła. On też prowadzi mnie w tym, co mówię, wkłada w moje usta odpowiednie słowa i wiedzę. Warto zaznaczyć, że jestem osobą, która na co dzień nie posługuje się językiem teologicznym, nie używa też wysublimowanych słów. Tym bardziej właśnie w sytuacjach, kiedy przychodzi mi stanąć w obronie Jezusa, wiary i sakramentów czuję prowadzenie właśnie Ducha Świętego. Opowiem jeden przykład, żeby to zobrazować.. przed świętami Bożego Narodzenia doszło do rozmowy między mną a kolegą na temat sakramentu pokuty. Kolega twierdził, że nie potrzebuje spowiedzi, bo grzechy, które ma nie wymagają rozgrzeszenie z udziałem kapłana, a jedynie spowiedzi przed Panem Bogiem (sam na sam bez pośrednika w osobie księdza). Wyjaśniłem mu, że grzechy, które ma nie są grzechami lekkimi wymagają spowiedzi, wydrukowałem mu rachunek sumienia i zaleciłem sakrament pokuty. W trakcie dyskusji Duch Święty podpowiedział mi jak mam to wyjaśnić koledze. Skutek tej rozmowy był taki, że kolega poszedł się wyspowiadać i przyznał, że po spowiedzi poczuł się lżejszy. Chciałem Cię zachęcić do słuchania Ducha Świętego na co dzień, bo On sam Ci podpowie, co masz mówić, kiedy przyjdzie Ci stanąć w obronie wiary, tak jak mówił o tym Pan Jezus: „Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić,gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was” Mt 10, 19-20.
